czwartek, 9 maja 2013

Czyżby czas na medykalizację terapii uzależnień?

Cóż byłby to za blog odwykowy gdybyśmy nie informowali o przełomach w terapii uzależnień? Praktycznie przez ostatnie dwadzieścia lat w tej dziedzinie niewiele się działo. Wszystkie większe kroki i zalecenia służące do utrzymania trzeźwości takie jak np. HALT pochodzą z ruchu AA. Środowiska profesjonalistów próbują z niego wciąż czerpać, przykładem jest powstanie programu terapeutycznego Minnesota. Jednak nie można przejść obojętnie, że humaniści zepchnęli lekarzy do drugiej linii pomocy osobom uzależnionym. Przyczyny są wiadome, walka na drabinie pokarmowej związana z olbrzymimi publicznymi wydatkami. W naszym kraju doprowadzone zostało to absurdu, obecnie np. pedegogo po nędznej prywatnej szkole i ok. półtorarocznym kursie oraz zdobyciu Certyfikatu tzw. specjalisty psychoterapii uzależnień, ma większe uprawnienia niż lekarz specjalista psychiatra. Taki nauczyciel może np. pełnić rolę Kierownika Wojewódzkiego Oddziału Terapii Uzależnień, a doświadczony specjalista psychiatra nie ma do tego uprawnień. Śmieszne? Nie, jednak dominacja tego lobby jest ogromna. I tu nagle w ten system ingeruje farmacja. To olbrzymia siła, firmy farmaceutyczne to giganty finansowe, nie oprą im się rządy. Ich zainteresowanie domeną leczenia uzależnień pozwala budzić nadzieję na rozwój tej branży. A tu w lutym został zarejestrowany w Unii Europejskiej nowy lek dopuszczony do leczenia alkoholików, SELINCRO.
Szczegóły na temat mechanizmu działania i zasad stosowania znajdziecie pod adresem Selincro. Nas interesuje jak ta premiera wpłynie na medykalizację terapii uzależnień. W którym kierunku pójdzie leczenie odwykowe. Wydaje się, że zacieśnią się kontakty pacjent uzależniony lekarz z czego się cieszymy. Rola obecnych terapeutów może być znacząco ograniczona. Zjawisko to na pewno wynika ze słabych wyników dotychczasowych form oddziaływań. Musimy przyznać, ze większość pacjentów wraca do nałogu, często jeszcze w trakcie trwania kuracji. I tłumaczenia terapeutów, że "pić mu się chciało" jakoś do nas nie trafiają. Podejście zrzucające całą odpowiedzialność na pacjenta, gdy zdecydowana większość z nich sobie nie radzi, nie jest racjonalne.  W obecnie proponowanej metodzie terapeuta ma edukować i motywować pacjenta. Spotkania te będą rzadsze, pewnie nastąpi redukcja tak rozbudowanego w Polsce systemu leczenia stacjonarnego, który pochłaniał spore środki, działając bez efektów.

Czy rzeczywiście nastąpi redukcja szkód związana z mniejszym spożyciem alkoholu przez pacjentów pijących przewlekle. Tak zapewnia producent, jednak na dzień dzisiejszy nie pokazał wiarygodnych niezaleznych badań klinicznych to potwierdzających. o skuteczności tej metody można sądzić pośrednio, poprzez dotychczasowe próby terapii Naltrexonem. jednak w Polsce chyba tylko jeden Ośrodek stosował w praktyce, więc nasi eksperci nie posiadają bogatych doświadczeń.

Uważamy, że większy udział specjalistów lekarzy będzie skutkował lepszą diagnoza, lepszym leczeniem powikłań, schorzeń towarzyszących, na przykład depresji i innych zaburzeń afektywnych. To powinno przynieść poprawę jakości życia osobom uzależnionym. Popieramy medykalizację terapii uzależnień.